Koryncja zachwyca kontrastem skalistych wzgórz i intensywnie zielonych dolin porosłych winnicami i gajami cytrusowymi.
|
Mury Akrokoryntu z widokiem na Koryncję |
|
... jak wyżej |
|
Widok z Akrokoryntu na Koryncję i miasto Korynt |
Korynt
Kiedy mijamy twierdzę Akrokorynt przypomina mi się, jak pewnego razu wjechaliśmy pod jej bramy autokarem, bo paru kwadransach błądzenia po wąskich, nieoznakowanych drogach wśród winnic i oliwek. W dodatku zastaliśmy zamknięte wrota zamku, czynnego naówczas od 8.00 do 15.00.
|
Widok z Akrokoryntu na Koryncję, zat. Koryncką i góry Grecji Centralnej
|
Na otarcie łez pozostały nam urzekające widoki rozpościerające się z samotnego pagóra o charakterystycznym kształcie regularnej kopy (575 m n.p.m.), zwieńczonego koronką bizantyjsko-frankijsko-wenecko-osmańskich murów.
|
Ruiny starożytnego Koryntu z Akrokoryntem w tle |
Ruiny antycznego Koryntu w wiosce Archea Korinthos u północnych podnóży góry zawsze kojarzą mi się z postacią św. Pawła, a to za sprawą tekstu
Hymnu do Miłości. Ów porażający tekst, zawarty w Liście do Koryntian, wypisano w czterech językach na białym marmurowym słupie obok kościółka górującego nad wykopaliskami.
|
Hymn do Miłości po grecku. Archea Korinthos |
|
Hymn do Miłości w języku staro-cerkiewno-słowiańskim. Archea Korinthos |
Samych wykopalisk nie lubię (większość ruin, za wyjątkiem archaicznych kolumn świątyni Apollina, pochodzi z czasów rzymskich) – z przyjemnością odwiedzam natomiast malutkie muzeum archeologiczne z kolekcją posągów i mozaik oraz osobliwych wotów w kształcie części ciała, pochodzących z miejscowego Asklepiejonu (czyli ośrodka uzdrowiskowego).
Przypomina mi się też pewne ciche popołudnie w wiosce, kiedy spacerując po wyludnionym deptaku natrafiliśmy na tawernę serwującą sok ze świeżych pomarańczy po 1 € za duży kubek. To, co się tam działo, można nazwać pomarańczowym opilstwem...
Argolida
Argolida to bezkresny, intensywnie zielony dywan gajów cytrusowych rozpostarty pomiędzy wyniosłymi wzgórzami, strzeżony przez potężne twierdze w Argos, Nafplionie, Mykenach i Tirynsie. Zwłaszcza ta ostatnia budzi moją fascynację.
|
Ruiny Tirynsu z gajami cytrusowymi Argolidy w tle |
|
Tiryns: kamienna galeria licząca ok. 2,5 tys. lat |
Cytadela zbudowana przez Achajów ok. XV stulecia p.n.e. ma znakomicie zachowane 10-metrowej wysokości fortyfikacje o obwodzie 725 m, wzniesione z gigantycznych bloków kamienia nie połączonych zaprawą. Znakomicie zachowana wschodnia galeria z pozornym sklepieniem z głazów ułożonych jak domki z kart budzi respekt i podziw, zwłaszcza wśród znawców architektury. Tiryns, moim zdaniem zupełnie niesłusznie, leży poza głównymi szlakami turystycznymi, za to łatwo się nań natknąć przy starej drodze z Nafplionu do Argos, gdzie wyłania się nagle spośród gajów cytrusowych. Wykopaliska wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO; można je zwiedzać za jedyne 3 € codz. od 8.00-19.00 (poza sezonem do 15.00).
Naszą bazą do wędrówek po Argolidzie jest Tolo – sympatyczna wioska wakacyjna nad zat. Argolidzką.
|
Plaża w Tolo |
|
Tolo: widok na morze i północ |
|
Tolo: zatoka z wysepką Koronis |
Zaciszna zatoczka, nad którą leży Tolo, osłonięta jest uroczą wysepką Koronis, na której stoi biały kościółek Marii Panny. Tolo kojarzy mi się z fantastyczną, naturalną i wyrafinowaną kuchnią hotelu Tolo (i z prawdziwie grecką gościnnością jego właściciela, pana Dimitrisa), a także z cudownymi wieczorami u pani Joli, Polki mieszkającej w Tolo, która prowadzi bar w cienistym ogrodzie zwany adekwatnie Patricia’s Garden.
|
Pani Jola urządza świetne wieczorki greckie w swoim barze w Tolo |
Tym razem tradycyjnie tańczymy u pani Joli i oglądamy przejmujące
zeibekiko, wykonane przez młodych mieszkańców Tolo. Kiedyś spędziliśmy tu niezapomniany wieczór w towarzystwie Adonisa, brata naszej pieśniarki Eleni, którego gitara i szeroki repertuar polskich piosenek wypełniły nam długi wieczór. Tym razem w Tolo od popołudnia pada deszcz. Pod parasolami docieramy do Joli na drugi koniec wioski, jednak za drzwiami zapominamy o deszczu.
|
Tolo: cichy poranek w kafejce na plaży |
Nazajutrz w towarzystwie Olimpii, mojej dobrej znajomej i zarazem licencjonowanego przewodnika greckiego, ruszamy zwiedzać Argolidę.
|
Domniemana złota maska Agamemnona. Replika. Muzeum w Mykenach |
Epidauros
W Epidauros jeszcze trochę świeci słońce.
|
Epidauros: ruiny Asklepiejonu, jednego z najsłynniejszych ośrodków leczniczych antycznej Grecji |
|
Epidauros: teatr z IV w. p.n.e. słynący z niezwykłej akustyki. Do dziś gości spektakle tragedii antycznych |
|
Epidauros: antyczny stadion na terenie Asklepiejonu |
Mykeny
W Mykenach chmurzy się, a na horyzoncie pojawiają się piękne błyskawice.
|
Lwia Brama cytadeli w Mykenach z najstarszym reliefem Europy |
|
Skarbiec Atreusa vel Grób Agamemnona. Ukwiecony dromos. |
|
Cytadela w Mykenach - widok na Argolidę |
Nafplion
Jednak dopiero w Nafplionie zaczyna się prawdziwa ulewa. Niczym zmokłe kurczaki próbujemy spacerować po lśniących od deszczu marmurowych uliczkach, jednak chłodny wiatr szybko zapędza nas do autokaru.
|
Nafplion: deptak Vas. Konstantinou w deszczu |
|
... trochę dalej |
|
Wenecki zameczek Bourtzi z nabrzeża |
|
...i z murów twierdzy Palamidi |
|
Widok z twierdzy Palamidi na zat. Argolidzką |
|
Wenecka twierdza, zwana Palamidi, góruje nad Nafplionem
|
|
Przemiły właściciel hotelu Tolo |
Nerwowo przeglądam prognozy pogody – wszak nazajutrz wybieramy się w rejs na Hydrę i Spetses (dwie wyspy Argosarońskie). Uśmiechnięty Dimitris (papa Corleone z Tolo) wyjaśnia mi, że jutro na pewno będzie piękna pogoda, a 6 Bofortów tylko przez kilka minut u wejścia do portu Hydra. Trudno mi w to uwierzyć, jednak lsniący promieniami słonecznymi poranek przekonuje mnie, że prognozy Dimitrisa były skuteczniejsze niż yr.no.
Statek wycieczkowy Madlene z oddalonego o kilka kroków od naszego hotelu portu w Tolo wiezie nas wzdłuż wybrzeży Argolidy ku wyspie Hydrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz